kulinaria

niedziela, 10 kwietnia 2016

Z miłości do drewna...




Zawsze lubiłam naturalne kolory. Nazywałam je "kolorami Ziemi". Zawsze byłam trochę na bakier z pastelami, a intensywne barwy kocham... jedynie w kwiatach. 




Ubrania? Gdy spoglądam do swoje szafy, widzę jedynie szarości, beże, biel i brązy plus nieśmiertelny dżins. 


Podobnie sprawy się mają, jeśli chodzi o urządzanie mieszkania. W naszym wnętrzu dominują: biel, szarość i beż. Białe ściany, białe meble, drewniane podłogi i szare kanapy. 






Jasne wnętrze działa na mnie uspokajająco i tutaj mogę odpocząć. Do tego wszystkiego biała ceramika, włóczkowe sploty, odrobina wikliny i naturalne drewno, choćby jako guziczki przy poduszkach.




Zauważyłam, że moją uwagę przykuwa wszystko, co drewniane,... 
A więc...
Przytaszczyłam do domu drewniany pieniek, który stał się meblem.








Na porządku dziennym są drewniane deseczki, łyżeczki, podkładki...
























Przeglądając zdjęcia na Instagramie, trafiłam na kilku wspaniałych rzemieślników pracujących z drewnem. Artystów - rzemieślników. Mój zachwyt wzbudziła przemiła pani Ewa z Willove, która piękne, jasne drewno łączy z wikliną. Oczywiście nie mogłam się oprzeć temu cudnemu pojemnikowi na chleb, który może spełnić w domu różne funkcje, w zależności od potrzeb.













 Oprócz przepięknych gustownych wyrobów z wikliny i drewna zachwyciła mnie także pomysłowość pani Ewy przejawiająca się w nazwie firmy: Willove, połączenie wierzby i miłości. Dla mnie mistrzostwo!

Nie wiem, czy to już przesada, ale podoba mi się... Sprawiłam sobie także przepiękny, drewniany naszyjnik, jak przystało na miłośniczkę kawy z maleńką drewnianą filiżanką od innej miłej osoby, która tworzy drewniane cudeńka: Manemis




 Jestem szczęśliwa, że w moim otoczeniu pojawia się coraz więcej drewnianych akcentów. Lubicie otaczać się przedmiotami, które wydają się Wam piękne? Jakie materiały wybieracie?