kulinaria

piątek, 25 września 2015

Apaszka - niezbędny drobiazg.


Jesienią wracają do łask szale i apaszki. Dla jednych są jedynie elementem chroniącym przed chłodem, ale niektóre z nas używają apaszek dla ozdoby. Należę do tych drugich. Ostatnio nawet doszłam do wniosku, że zdarza mi się myśleć o apaszce jak o biżuterii, czyli niezbędnym wykończeniu kobiecego wizerunku.




Mam sporo apaszek, ale jak to zwykle bywa z nami - kobietkami, nigdy nie czuję przesytu i nie zdarzyło mi się stwierdzić, że kolejna nie będzie mi potrzebna. 





Tego lata uświadomiłam sobie, że z wakacyjnych podróży jako pamiątkę przywożę często apaszkę. To bardzo miłe wspomnienie miejsca, w którym została zakupiona.


Pamiętam, że tę kupiłam w Czarnogórze. To był akt desperacji, bo w miejscu, w którym byłam, trudno było znaleźć jakąś gustowną rzecz. 



Ta w kotwiczki to tegoroczna zdobycz z Węgier.





A jak jest u Was? Apaszki szale jedynie zabezpieczają Was przed chłodem czy nosicie je dla ozdoby?

piątek, 18 września 2015

Nowe miejsca na książki


W naszym domu istnieje odwieczny problem... Wciąż zadajemy sobie pytanie:
Gdzie postawimy kolejne książki przyniesione z Empiku?



Tak, wiem - jednym z wyjść jest antykwariat. Wpadliśmy na to już dawno, jednak z wieloma przeczytanymi powieściami po prostu trudno jest nam się rozstać, a nowych powoli przybywa.


Próbowaliśmy także z czytnikiem, bo to zarówno oszczędność pieniędzy, jak i miejsca. Jednak widać jesteśmy uzależnieni od papieru. Zdarza się, że czytamy na Kindlu, ale to jakaś ostateczność. Ja na przykład mam taki problem, że lubię wiedzieć, ile zostało mi do końca książki. Lubię to widzieć:)


W mieszkaniu w blokach trudno o pomieszczenie, które mogłoby służyć za bibliotekę. O, taką na przykład jak te:)





Ale przeciwko takiemu zacisznemu miejscu nic bym nie miała...



W ostateczności mogłabym zgodzić się na takie:


Ech, rozmarzyłam się... Tymczasem moja rzeczywistość to poszukiwanie kolejnych kilku centymetrów. Oto efekty naszych zmagań..



Konstrukcje naścienne






oraz podsufitowe.

I jeszcze patent na miarę "Sąsiadów":) Otóż mieliśmy pewne niezagospodarowane miejsce, w którym mogłyby się zmieścić cztery skromne półeczki. Problem polegał jednak na tym, że to miejsce - między oknem a ścianą do niego prostopadłą - nie posiadało z żadnej strony powierzchni nadających się do zamocowania. Jedynym taką płaszczyzną był górny gzyms okna. Długo szukaliśmy rozwiązania i znaleźliśmy bardzo, baaardzo niekonwencjonalne. 



Półki, jakie pojawiły się w tym miejscu to kilka sosnowych desek pokrytych brzozową lakierobejcą oraz... linki i zaciski do roweru:).


A Wy gdzie tworzycie swoje biblioteki?

sobota, 12 września 2015

Entliczek - pentliczek..., czyli o jabłkach i szarlotce owsianej

Entliczek-pentliczek, czerwony stoliczek,
A na tym stoliczku pleciony koszyczek,
W koszyczku jabłuszko, w jabłuszku robaczek,
A na tym robaczku zielony kubraczek.
Powiada robaczek: "I dziadek, i babka,
I ojciec, i matka jadali wciąż jabłka,
A ja już nie mogę! Już dosyć! Już basta!
Mam chęć na befsztyczek!" I poszedł do miasta.
Szedł tydzień, a jednak nie zmienił zamiaru, 
Gdy znalazł się w mieście, poleciał do baru.
Są w barach - wiadomo - zwyczaje utarte:
Podchodzi doń kelner, podaje mu kartę,
A w karcie - okropność! - przyznacie to sami:
Duszone są jabłka, pieczone są jabłka
I z jabłek szarlotka, i komput, i babka!
No widzisz, robaczku! I gdzie twój befsztyczek?
Entliczek - pentliczek, czerwony stoliczek.


Może to nieco infantylnie zaczynać wierszem dla dzieci, ale kiedy dostałam kosz jabłek od Gosi z homefoccuss.blogspot.com, skojarzyło mi się z Brzechwą i moim dzieciństwem nad jego wierszami.







Przez całe swoje dorosłe życie myślałam, że w trzecim wersie od końca powinno być: "kompot", jednak myliłam się. Dopiero dziś wytropiłam ów "komput". Otóż "komput" to niegdyś popularny deser przygotowywany z owoców, m.in. jabłek podawanych w salaterkach. Owoce zanurzone były w gęstym, słodkim syropie, ale najważniejsze jest to, że bazą nie był płyn, a właśnie suszone lub gotowane owoce.




Późnym latem i jesienią jabłko ma wyjątkową wartość. Jest świeże, soczyste i piękne. Jest to też najlepsza pora na czerpanie z jabłek tego, co najcenniejsze dla naszego organizmu, gdyż jak wiemy, im dłuższe przechowywanie, tym mniej w owocach cennych składników. 




Jabłko to bardzo uniwersalny owoc i ze względu na swój neutralny smak nadaje się także do potraw mięsnych. Ja jednak preferuję tradycyjne chrupanie i jabłkowe desery. 

Oczywiście na pierwszym miejscu zawsze będzie u mnie szarlotka, z którą jest trochę tak jak z pomidorówką: w każdym domu smakuje inaczej. Będąc w kawiarni czy restauracji, najczęściej wybieram to ciasto i zachwycam się, na jak wiele sposobów można je przygotować.

Jedną z moich ulubionych szarlotek jest szarlotka owsiana o wybornym smaku. Jest magiczna głównie dzięki łatwości wykonania, a zapewniam, że wyjątkowo pyszna. 




Szarlotka owsiana


Składniki na spód:
1 szkl. mąki pszennej (może być też gryczana), 1 szkl. płatków owsianych, ¼ szkl. brązowego cukru (lub miodu), szczypta soli, 115g masła, 1 łyżka ekstraktu waniliowego (lub laska wanilii), 1 łyżka wody

Składniki na nadzienie:
1,5 kg prażonych jabłek z cynamonem, rodzynki

Składniki na kruszonkę:
2 szkl. płatków owsianych, ½ łyżeczki cynamonu, 80g masła, ¼  szkl. brązowego cukru

Sposób przygotowania:
Przygotować spód. Płatki zblenderować do uzyskania grubo mielonej mąki. W jednej misce wymieszać składniki suche: mąkę, mąkę owsianą, sól i cukier. W drugiej składniki mokre: rozpuszczone i ostudzone masło, ekstrakt i wodę. Mokre wlać do suchych i mieszać do połączenia się składników.
Ciastem wyłożyć tortownicę (dno wyłożone papierem do pieczenia) o średnicy 26 cm, wgniatając je palcami w dno. Ponakłuwać w kilku miejscach i wstawić do piekarnika nagrzanego do 180oC, podpiekać ok. 15 minut (ciasto zacznie się rumienić).
W międzyczasie przygotować kruszonkę. Wymieszać razem: miękkie masło, cukier i płatki owsiane.
Na podpieczony spód wyłożyć jabłka, wyrównać, posypać równomiernie wierzch kruszonką. Piec tylko do zbrązowienia kruszonki (uwaga, płatki łatwo się przypalają, więc należy je kontrolować w trakcie pieczenia). Przed podaniem dobrze wystudzić, gdyż jest bardzo krucha. Kroić bardzo ostrożnie po całkowitym ostudzeniu, ciasto jest bardzo kruche i delikatne.








***

Podczas ubiegłorocznej jesieni przeżywałam zachwyt nad odmianą red prince, która jest jabłkiem bardzo pięknym, rubinowo czerwonym, kruchym, słodkim i soczystym. Sadownik, od którego ją kupowałam powiedział, że wróży tej odmianie karierę.

źródło

W tym sezonie zakochałam się bez pamięci w innej odmianie, twardszej, bardziej soczystej i niesamowicie słodkiej. Nazywa się celeste. Niestety, celeste będzie jeszcze jedynie przez około miesiąc, gdyż nie jest to jabłko łatwe do przechowywania. Więc próbujcie, póki możecie!


źródło



Właściwości zdrowotne jabłek to temat tak obszerny, że nadaje się na osobny wpis. Dziś tylko nadmienię, że najzdrowsze są jabłka ze skórką, gdyż w niej i tuż pod nią kryje się cenny kwas ursolowy zapobiegający otyłości i regulujący poziom cukru we krwi, a także wpływający na prawidłowy poziom cholesterolu. A w gniazdach nasiennych naturalne szczoteczki i gąbeczki, czyli pektyny, które wspomagają naturalny detoks organizmu dzięki właściwości wiązania szkodliwych metali ciężkich.



Zapewne też nie bez powodu powstało powiedzenie:

"Jedno jabłko dziennie trzyma lekarza z daleka ode mnie".



A więc celeste dla Was!


środa, 2 września 2015

Simple home office






Dla mnie początkiem od dawna jest wrzesień.


Nie układam noworocznych postanowień, natomiast wraz z wrześniem nachodzą mnie myśli o tym, jak zorganizować się w nowym roku szkolnym, aby było to jak najpraktyczniejsze. Może dlatego tak się dzieje, że czas urlopu sprzyja przemyśleniom, a wypoczęty umysł chętniej podejmuje nowe wyzwania.








Nowy rok szkolny kojarzy mi się z przejściem w nowy sezon, czyli lato - jesień, dlatego wtedy najczęściej pojawiają się w mojej szafie nowe ubrania. Ale też to, co wiąże się z moją pracą przechodzi remanent, pojawiają się nowe przedmioty, np. artykuły piśmiennicze, kalendarz.




Pod koniec sierpnia myślę też, jak w nadchodzącym roku szkolnym będzie wyglądać moja praca w domu (a uwierzcie, mam jej po kokardę:)). Dlatego staram się przygotować swoje miejsce pracy na nowe warunki i udoskonalić.










Jestem szczęśliwą posiadaczką własnego biurka, więc mam chociaż maleńkie pole do popisu, jednak moje marzenia sięgają dalej. Oto kilka inspiracji:







A więc powolutku będę dążyć do wymarzonego home office...