kulinaria

czwartek, 20 sierpnia 2015

Biała magia

Choć brzmi to jak tytuł wiersza Krzysztofa Kamila Baczyńskiego, temat mojego posta będzie dużo bardziej przyziemny. Chodzi o malowanie domowych sprzętów:)
Wiele z nas lubi biel. Jest bardzo wdzięczna i uniwersalna, sprawia, że nasze pomieszczenia wydają się większe. Mnie biel we wnętrzach nastraja bardzo pozytywnie. Właściwie nie używam jej tylko tam, gdzie jest to wyjątkowo niepraktyczne. Kanapę na przykład mam szarą. Kupiłam już wiele białych przedmiotów, mebli, ale też zdarza mi się czasami przemalować coś na biało. Dziś właśnie odświeżyłam krzesła z kąciku jadalnianego. Było im to potrzebne, ponieważ kiedy malowałam je w ubiegłym roku, nie zrobiłam tego prawidłowo i powierzchnia stała się chropowata. Dziś już wiem, że po położeniu pierwszej warstwy konieczne jest delikatne jej staracie bardzo drobnym papierem ściernym. Dopiero po takim zabiegu można kłaść drugą lub kolejne warstwy.
Moje krzesła są już śnieżnobiałe i gładkie.

Do malowania użyłam emalii ftalowej. Dlaczego dokonałam takiego wyboru?



Kilka lat temu zabawiłam się w przemalowywanie wszystkich mebli w salonie. Wyszły pięknie. Robiłam to farbą akrylową, która jest bardzo wdzięczna,  i łatwo się jej używa, ponieważ jest rozpuszczalna w wodzie. Ponadto nie ma tak przykrego zapachu jak emalia. Niestety, ma jedna poważną wadę: nie jest tak trwała jak farby olejne. I moje pięknie pomalowane mebelki zachowały swój urok, ale jedynie na powierzchniach pionowych. Kiedy stawiałam na nich przedmioty, pozostawały ślady. Szybko więc przekonałam się, że warto do takich zabaw wybrać trudniejszą do zastosowania, ale trwalszą emalię ftalową.

A oto kilka fotek z moich poczynań...






To miniregał, który zdobyłam podczas remontu biblioteki. Jest dębowy, ale był polakierowany, więc trochę pracy kosztowało mnie zdarcie lakieru. Robiłam to szlifierką kątową i wyszło tak:





W takich "szafeczkach" przechowuje się w bibliotekach fiszki z katalogów. Oczywiście w środku szufladki nie miały dna, tylko drut, na którym były zawieszone fiszki i trzeba było je zamontować. Dokupiłam gałki podobne do tych, jakie mam w dużych meblach, lecz w wersji mini i gotowe!



No i oczywiście krzesła w całej okazałości. Śnieżnobiałe i czyściutkie:)








3 komentarze: