kulinaria

czwartek, 3 grudnia 2015

Udało się! Moje zmagania z dzierganiem...



Tegoroczna jesień upływa mi pod znakiem dziergania. Zafascynowałam się szydełkowaniem i robótkami na drutach. Na szczęście posiadam podstawy, które w dzieciństwie przekazała mi Babcia. Pamiętam, że wiele moich ubrań było wykonanych przez nią. Spędziłam mnóstwo dni i godzin w towarzystwie Babci dziergającej dla mnie nowy sweter, rękawiczki, czapkę, szalik, skarpetki... Wszystko potrafiła. Jakie to szczęście, że wtedy chciałam czerpać z jej doświadczenia i poprosiłam, by mnie nauczyła. I okazuje się, że tego się nie zapomina, jak jazdy na rowerze czy pływania.




Oczywiście nie jestem autorytetem w tej dziedzinie. Znam kilka podstawowych ściegów i mój powrót do robótek był okupiony lekkim stresem, ponieważ mam problem z realizacją swoich pomysłów. Wyobraźnia podsuwa wspaniałe obrazy, ale moje umiejętności - to już inna rzecz:)




Kiedy na początku listopada zaopatrzyłam się w pierwsze sznurki i włóczki, miałam głowę pełną pomysłów i czułam euforię... Po drodze jednak napotkałam na spore trudności. Sznurek jest bardzo twardym tworzywem i dzierganie z niego nie należy do przyjemności, przynajmniej dla mnie. Bolą palce i wymaga to pewnej siły. A może po prostu brakuje mi wprawy? Mam nadzieję, że kiedyś wystarczy mi determinacji, żeby sobie zrobić dywanik, a tymczasem wydziergałam sznurkową poduchę, tak jak zaplanowałam:)






Następny w kolejności był sweter. Kiedy go skończę, opiszę wszystko w kolejnym poście.




I wreszcie...




Poduszka z włóczki.




Mimo tego, że kilka razy ją prułam, uważam, że mi się udała. Miałam różne problemy i wątpliwości, na przykład z nabraniem takiej ilości oczek, żeby rozmiar poduszki był właściwy, z doborem odpowiedniej grubości drutów. Ale jestem z niej bardzo zadowolona.




Ma piękny kolor - ecru - i cudowne, drewniane guziki. Jestem dumna, że udało mi się tak policzyć oczka, że warkocze rozłożyłam symetrycznie, przejście od ściągacza do warkocza wygląda jak należy. Cieszę się, że potrafiłam ją zszyć na zakładkę i wszystko wyszło estetycznie. Zresztą zobaczcie sami!

















2 komentarze:

  1. Piękne te Twoje poczynania a poducha rewelacyjna :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. Piękne zmagania, bo uczą mnie cierpliwości i wytrwałości:)

      Usuń